W poprzednim wpisie przedstawiliśmy propozycje z Niemiec, Francji oraz Włoch. Jeżeli jednak uważacie Audi A3 za zbyt drogie, Citroena C3 za zbyt dziwacznego, a na Fiata Bravo nie macie ochoty zbierać…to zapoznajcie się z tym tekstem! Zawarliśmy w nim kilka równie ciekawych propozycji.
Kupno samochodu za 15 tysięcy złotych – modele?
Tym razem prezentujemy propozycje z Japonii i Korei. Choć nieco mniej popularne niż auta z Niemiec czy Francji, mogą być całkiem niezłą alternatywą.
Honda Civic
Japoński król niezawodności z jakiegoś powodu nie cieszy się jakąś znaczną popularnością w Polsce – sprawdzamy auta przed zakupem w ogromnych ilościach, a Honda Civic zdarza się niezwykle rzadko. Absolutnie nie oznacza to jednak, że zakup siódmej generacji tego modelu (bo na to pozwala założony budżet) jest złym wyborem.
W 2001, gdy pojawiał się na rynku Civic siódmej generacji, jego wygląd zewnętrzny był niemałym szokiem – z auta, które do tej pory kojarzyło się głównie ze sportową, a wręcz agresywną sylwetką nagle stał się czymś na podobieństwo vana. Cóż zrobić – taka była moda w owym czasie!
Oto najlepszy przykład jak rozwiązane jest wnętrze tej generacji Civica – niczym prawdziwy van!
Na co możemy sobie pozwolić mając w kieszeni 15 tysięcy złotych i chcąc kupić Civica? Na auto z roczników 2005-2006, wyposażone w jeden z silników benzynowych (1.4 i 1.6) lub diesla 1.7, produkcji japońskiej firmy Isuzu. Jako ciekawostkę można tu dodać fakt, że auta z jednostkami benzynowymi zdecydowanie dominują w ogłoszeniach sprzedaży – diesle stanowią margines oferty
Czy to dobry wybór? Jeżeli chodzi o same silniki benzynowe to raczej trudno im cokolwiek zarzucić, bowiem są bezawaryjne. Warto jednak pamiętać o regulacji luzu zaworowego. Dodatkowo, kompaktowa Honda ma problemy ze rdzą i łożyskami w skrzyni biegów, których naprawa może kosztować nawet 2-3 tysiące złotych.
Hyundai i30/Kia Cee’d
Gdy obydwa te modele debiutowały na rynku nie brakowało malkontentów twierdzących, że owe auta to jednorazówki, które zaczną ulegać awariom tuż po zakończeniu gwarancji. Czas jednak pokazał, że propozycje z Korei (a dokładniej ze Słowacji, bowiem tam Koreańczycy umiejscowili swoje europejskie fabryki), trwałością wcale nie ustępują swoim europejskim odpowiednikom.
Niestety, kwota 15 tysięcy złotych nie wystarczy na zakup ani jednego ani drugiego auta w stanie pozwalającym na bezproblemową eksploatację. Koreańskie kompakty bardzo wolno tracą na wartości (w szczególności Kia). Dlaczego o tym piszemy? Choćby dlatego, że te dwa auta to dowód na to, iż nawet w XXI wieku można stworzyć relatywne bezawaryjne auto (świetne jednostki 1.6 CRDI, znane choćby z policyjnych Cee’d), które całkiem nieźle wygląda, a przy tym oferuje całkiem niezłe walory przewozowe.
Mazda 3
Wraz z pokazaną rok wcześniej nową “szóstką”, ten model stać miał się zupełnie nową jakościa w gamie pojazdów Mazdy. Po dosyć nudnych latach 90, kiedy to japońska marka produkowała poprawne, aczkolwiek wyjątkowo toporne pojazdy, nowe stulecie miało przynieść odświeżenie designu.
Pokazana w 2004 Mazda 3 rzeczywiście wyglądała zupełnie inaczej – deska rozdzielcza z głęboko ukrytymi zegarami (jak w Alfie Romeo 156) czy zadziorna sylwetka zdecydowanie nie pozostawiały wątpliwości, że mamy do czynienia z pojazdami o sportowych aspiracjach. I faktycznie, samochód ten trzyma się drogi wręcz idealnie – jazda po krętych trasach to czysta przyjemność (pod warunkiem, że zawieszenie jest sprawne).
Kwota 15 tysięcy złotych w przypadku Mazdy wystarczy na auto z okolic 2005-2006. Jaki silnik warto wybrać? O ile w przypadku benzyn praktycznie każda jednostka służyć będzie bez większych problemów (uwaga na odmianę 2.3 MPS, aczkolwiek jej w tym budżecie raczej nie znajdziemy), o tyle diesle nie są już tak pewnym wyborem. Na szczęście, 1.6D to kopia francuskiego 1.6 HDI, doskonale znanego mechanikom. Mazdę 3 trapi jednak ogromny problem w postaci korozji – z tego powodu warto postawić na egzemplarze po liftingu (2006), w których nieco poprawiono zabezpieczenie antykorozyjne. Samo auto jest technicznie spokrewnione z Fordem Focusem II generacji, co znacznie obniża koszty eksploatacji.
Mitsubishi Lancer VII
To auto, choć niezbyt popularne w naszym kraju, wygląda tak pospolicie że łatwo je zostawić na parkingu i mieć problemy z jego odnalezieniem! Co oczywiste, nie mówimy tu o usportowionej wersji Evo, która wygląda doskonale, ale wariancie “cywilnym”. Mitsubishi to po prostu typowy “japończyk”, zaprojektowany tak, jak do tej pory tworzono auta japońskie – do bólu poprawny, bez zbytnich fajerwerków w wyglądzie.
Widać to zresztą w następnej generacji Lancera, która wygląda o wiele nowocześniej:
Na szczęście, żadnych niespodzianek nie ma także pod maską – no może poza tym, że nie znajdziemy tam ani jednego diesla! Obecne są tam jedynie proste jednostki benzynowe, które pod warunkiem regularnej zmiany oleju oraz wymiany paska rozrządu (co 90 tysięcy kilometrów) wytrzymują ogromne przebiegi. W zasadzie jedynym problemem jest przepustnica, która po kilku latach może odmówić posłuszeństwa, co przejawia się falowaniem obrotów.
Niezależnie od tego, jaki model wybierzecie,warto wykonać porządne sprawdzenie auta przed zakupem. A jeżeli w tej części nie znaleźliście nic ciekawego dla siebie, to zapraszamy do przeczytania następnej, gdzie zaprezentujemy kilka propozycji z Japonii oraz Francji.
A może coś innego?
Dodaj komentarz