Poznajcie Janusza. Przykład naszego znajomego to doskonała lekcja na temat tego, jak rozsądnie kupić samochód bez konieczności zaciągania kredytu!
Chyba większość z nas po świętach odczuwa lekką pustkę w portfelu, dlatego ten wpis będzie trochę z pogranicza porad na temat zakupu samochodu i bloga o oszczędzaniu pieniędzy. W każdym razie warto pamiętać o tym, że sam zakup to nie wszystko!
Opowiemy na przykładzie VW Passata B6 – obecnie chyba najmocniej poszukiwanej konfiguracji, czyli 1.9 TDI kombi. Silnik dobrze znany i, w przekonaniu Janusza, długowieczny (to ostatnie jest niestety dyskusyjne, lecz nie o jakości silników tutaj mowa).
Krok #1 Zakup auta
Janusz miał do wydania 35 tysięcy złotych, które skrzętnie odkładał, chcąc wymienić swojego wysłużonego Lanosa rocznik 1998 na “coś” nowocześniejszego. Za tę kwotę spokojnie można kupić popularnego Paska z 2006 roku. Januszowi udało się nawet znaleźć ładne B6 z 2007 roku. Jako mistrz negocjacji “pisz umowę, bo nie mam czasu”, Janusz targuje się i otrzymuje od sprzedawcy 500 złotych rabatu. Kupił całkiem ładny egzemplarz, czarne kombi, świeżo sprowadzone z Niemiec. Po pierwszym tankowaniu ON zostaje mu z tej kwoty około 250 złotych. Uradowany dojeżdża do domu, a wieczorem opija ze szawagrem udany zakup.
Krok #2 Wizyta w serwisie
Gdy emocje nieco już opadły, Janusz pojechał na sprawdzenie swojego nowego cacka do zaufanego mechanika. I tam, diagnoza – do wymiany olej (ok. 250 PLN) rozrząd (ok 750 PLN) i jakieś drobnostki w zawieszeniu (380 PLN). Doliczmy do tego jeszcze konieczność zarejestrowania i wykupienia ubezpieczenia (“komisowe” kończy się za miesiąc, a na niemieckich blachach-wyklejankach lepiej zbyt długo nie jeździć!) Łącznie rachunek na ponad 2000 PLN, a Janusz ma jedynie 200 złotych. I co wtedy?
Krok#3 SZOK!
Po powrocie do domu, Janusz prosi syna, by ten sprawdził w Internecie
– czy rozrząd może się urwać w TDI
– ile można przejechać na starym rozrządzie
I inne, podobne kwestie
Niestety, pobieżna lektura forów internetowych nie napawa skacowanej głowy Janusza optymizmem. Naprawy trzeba wykonać “na wczoraj” – nie ma zatem innego wyjścia, jak wyciągnąć z rodzinnej skarbonki 1000 złotych, które wraz z żoną odkładali na wypoczynek w Egipcie, a na drugie 1000 złotych bierze “chwilówkę”. Auto naprawione i zarejestrowane, lecz perspektywa wściekłości żony i brak wakacji w przyszłym roku skutecznie zniechęcają Janusza do jego nowego nabytku.
Morał?
Janusz mógł sobie pozwolić i na Passata i na wyjazd do Egiptu. Problem jedynie w tym, że nasz bohater zapomniał, że zakup samochodu to dopiero początek wydatków! Przedstawione powyżej czynności serwisowe to jedynie działania eksploatacyjne, które tak naprawdę dla własnego spokoju lepiej przeprowadzić od razu po zakupie.
A dla tych, którzy nie lubią czytać…
Powiemy krótko. Sam zakup auta to nie wszystko! Należy zawsze pozostawić sobie rezerwę finansową na następujące czynności
– rejestracja (756 PLN w przypadku auta z zagranicy)
– ubezpieczenie (co najmniej 400 złotych, jeżeli masz zniżki)
– wymianę oleju, rozrządu itp (co najmniej 700-800 złotych)
Tak, to nie pomyłka! Po zakupie zawsze trzeba mieć 2500-3000 PLN w zapasie, aby konieczność przeprowadzenia typowych czynności serwisowych nie sprawiła, że auto przez miesiąc będzie stało na parkingu, bo Ty nie masz na części!
A zanim zdecydujesz się na kupno samochodu używanego, zainwestuj w sprawdzenie przed zakupem!
Dodaj komentarz