Samochody z silnikami wysokoprężnymi nie mają ostatnio najlepszej prasy. Drożejący olej napędowy oraz rzekomo wysokie koszty obsługi skutecznie zniechęcają wiele osób do zakupu takich aut.
W połowie stycznia władze norweskiej stolicy – Oslo – ogłosiły kilkudniowy zakaz wjazdu diesli do miasta. Działanie podyktowane jest rzekomo kiepską pogodą, sprzyjającą osiadaniu smogu, aczkolwiek trzeba przyznać, że auta wyposażone w silniki wysokoprężne, powoli stają się coraz bardziej niechcianym widokiem na drogach europejskich miast. Także w Polsce kilka dni temu głośno było o akcji katowickiej policji, która sprawdzała poziom zadymienia w samochodach z silnikami diesla (dziwnym trafem w autach benzynowych nikt takiej akcji nie przeprowadzał). O słynnych Umweltzone w Niemczech nie ma chyba nawet co już wspominać – nierzadko bywa tak, że do miejsc, w których swobodnie poruszać się będzie auto benzynowe z 1993, nie wjedzie dziesięć lat młodszy diesel!
Czy to oznacza, że właściciele aut z silnikami diesla powinni powoli zacząć ich się pozbywać? Zdecydowanie nie! Warto zauważyć, że wszystkie wyżej przypadki dotyczą (póki co) ograniczeń ruchu samochodów w obszarze miejskim.
Co dalej z dieslami?
Czy ograniczenia mają sens? Czy proponowane kary za usunięcie filtra cząstek stałych powinny zostać wprowadzone w Polsce? Cóż, jeżeli auto z dieslem pod maską wydaje z siebie kłęby dymu po każdym naciśnięciu gazu (niesprawna turbina, lejące wtryskiwacze, brak katalizatora i szereg innych przyczyn), to rzeczywiście warto karać takich kierowców.
“Klekot” na celowniku
Władze europejskich metropolii robią wszystko, by maksymalnie ograniczyć emisję szkodliwych gazów do atmosfery, co, niestety, nie zawsze przynosi pożądany skutek. Okazuje się bowiem, że zakazy wjazdu do centrum danego miasta wcale nie muszą zmniejszać emisji trujących substancji – ruch przenosi się bowiem na okoliczne ulice, skutkiem czego emisja może nawet wzrosnąć!
Nie ma natomiast żadnego sensu zakazywać poruszania się pojazdami w pełni sprawnymi tylko dlatego, że mają pod maską silniki wysokoprężne! Takie kampanie przeciwko dieslom doprowadzą tylko do jednego – ludzie zaczną masowo przesiadać się na inne, nowsze auta, których wyprodukowanie również w pewnym stopniu zaszkodzi środowisku, nawet bardziej niż wjazd kilkuset diesli do centrum europejskiej stolicy.
Dowiedz się więcej:
Dodaj komentarz