Usterki w samochodzie używanym nie są niczym niezwykłym, choć gdy zdarzają się tuż po zakupie potrafią naprawdę podziałać na nerwy. Co w takim wypadku może kupujący?
To mogło zdarzyć się każdemu kierowcy. Pewnego dnia, pan X kupił Audi z mocnym silnikiem benzynowym. Sielanka trwała kilka dni – do momentu, gdy niecały tydzień po zakupie, nagle zaświeciła się kontrolka płynu chłodzącego. Po otwarciu maski, oczom pana X ukazał się przerażający widok – ślady białego osadu na korku i ściankach zbiornika wyrównawczego oraz na bagnecie.
Wizyta u zaufanego mechanika tylko potwierdziła obawy – najpewniej uszkodziła się uszczelka pod głowicą, przez co płyn chłodzący zmieszał się z olejem. Co gorsza, po otwarciu silnika mogą wyjść na wierzch kolejne uszkodzenia, których naprawa wywinduje koszty operacji do kilku tysięcy złotych.
Jaki z tego morał?
Ta historia dowodzi jak ważne jest sprawdzenie auta przed zakupem! Ale nie tylko – dziś zatrzymamy się chwilę nad tym, jak dochodzić swoich praw w momencie, gdy zakupione przez nas auto okaże się wadliwe tuż po zakupie.
Na początek, pojęcie rękojmi. Dokładny zapis ustawy brzmi “rt. 556. § 1. Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, jeżeli rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego, albo jeżeli rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym (rękojmia za wady fizyczne). “
Warto dodać, że rękojmia obowiązuje przez 30 dni od momentu sprzedaży auta.
Auto naszego Czytelnika posiadało “wadę zmniejszającą wartość” – ostatecznie, uszkodzona uszczelka pod głowicą to raczej dosyć poważna awaria.
Jakie prawa ma w takim momencie kupujący?
“art. 559 KC
Sprzedawca nie jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które powstały po przejściu niebezpieczeństwa na kupującego, chyba że wady wynikły z przyczyny tkwiącej już poprzednio w rzeczy sprzedanej.”
Generalnie, diagnozę mechanika zawsze warto potwierdzić u niezależnego rzeczoznawcy motoryzacyjnego. Nie chodzi tu wcale o rzetelność którejkolwiek z osób lecz o fakt, iż protokół sporządzony na podstawie oględzin auta przez takiego specjalistę stanowi późniejszy dowód w sprawie.
Gdy działanie rzeczoznawcy potwierdzi konieczność przeprowadzenia kosztownego remontu, należy powiadomić sprzedającego – listownie lub osobiście. W takim piśmie należy dokładnie wyszczególnić usterki oraz koszt ich usunięcia. W tym przypadku, sprzedający jeżeli rzeczywiście wiedział o tej wadzie, ma dwie opcje:
- przyjąć auto z powrotem, zwracając pieniądze
- zwrócić pieniądze za naprawę samochodu
Co może być wadą ukrytą?
Wada ukryta samochodu to każdy defekt, o którym sprzedający nie poinformował kupującego, a który istotnie zmniejsza wartość auta. Kluczowe jest tu słowo “istotnie” – za wadę ukrytą nie może zatem być uznana usterka części zawieszenia wartej 50 zł czy przepalające się żarówki (dopóki ich awarie nie są związane z kosztownym uszkodzeniem instalacji elektrycznej samochodu)
- Zmniejszony przebieg
- Ingerencja w konstrukcję nośną samochodu
- Poważna awaria silnika/zespołu napędowego
Punkt A) oraz B) jest dosyć łatwy do udowodnienia – w dobie powszechnego dostępu do Internetu można łatwo sprawdzić historię serwisową auta czy znaleźć zdjęcia samochodu sprzed naprawy.
Nieco gorzej sytuacja wygląda w przypadku punktu C). Często bywa bowiem tak, że dany model ma wadę fabryczną, której obecność w żaden sposób nie obciąża sprzedającego!
Doskonały przykład – nadmierna konsumpcja oleju w silnikach TSI grupy VAG. Sam producent dopuszcza zużycie oleju w granicach 1l/1000 km, zatem trudno mówić o wadzie ukrytej.
Dodaj komentarz