W każdym zakątku naszego kraju znajdziemy osobę, która trudni się “korektą liczników”, a na polskich portalach z używanymi samochodami trudno jest znaleźć auta, które mają deklarowany przebieg powyżej 250 tysięcy kilometrów. Zdecydowana większość samochodów z drugiej ręki ma za to na liczniku (rzekomo prawdziwe) 170 lub 198 tysięcy kilometrów. Czy strach przed dużym przebiegiem jest uzasadniony?
Zaszłość z czasów komunizmu
Co prawda PRL skończył się już ponad dwie dekady temu, to nadal wśród polskich kierowców panuje przekonanie o tym, że samochód zbliżający się do przebiegu 150, a nie daj Boże 200 tysięcy kilometrów nadaje się już wyłącznie na złom. W przypadku samochodów z byłych demoludów faktycznie tak było – silniki tych pojazdów najczęściej przechodziły kapitalne remonty w okolicach właśnie takich przebiegów. Efekt polityki oszczędności i wiecznych niedoborów w fabrykach.
Czasy jednak się zmieniły i współczesne samochody są, co tu dużo mówić, tworzone ze znacznie bardziej wytrzymałych materiałów. Można oczywiście dosyć często usłyszeć tezę, że współczesne auta to “jednorazówki” w porównaniu z, na przykład, Mercedesami z końcówki lat 80, ale generalnie każdy w miarę nowoczesny samochód powinien bez problemu wytrzymać przebieg 150 tysięcy kilometrów, zanim zacznie szwankować.
Duży przebieg = wyższa awaryjność?
Obawy większości osób przed wysokimi przebiegami wynikają głównie z tego, że teoretycznie samochód mający za sobą kilkaset tysięcy kilometrów jest już na skraju wytrzymałości. O ile sam silnik często jest jeszcze w całkiem niezłej kondycji, to awariom ulegać mogą poszczególne elementy jego osprzętu, których w nowych silnikach jest przecież całe mnóstwo. Oto najbardziej powszechne awarie, z uśrednionymi wartościami przebiegu przy pierwszej awarii.
Awaria | Przebieg w km przy pierwszej awarii |
Turbosprężarka | 150-180.000 |
Wtryskiwacze | 150-200.000 |
Łańcuch rozrządu (jeżeli występuje) | 50.000+ (teoretycznie powinien wystarczyć na całe życie silnika) |
Koło dwumasowe | 130-150.000 |
Filtr cząstek stałych | 80-120.000 |
Obliczając koszt wymiany powyższych elementów, wyjdzie nam całkiem ładna suma, przekraczająca nieraz kilkanaście tysięcy złotych. A nie ma tu mowy o elementach samego silnika! Niestety, problem w tym że niedomagania jednego elementu często pociągają za sobą kolejne problemy – przykładowo, nieszczelne wtryskiwacze w silnikach wysokoprężnych mogą uszkodzić:
- zawór recyrkulacji spalin
- filtr DPF/FAP
- turbosprężarkę
I tworzy nam się cała lawina kosztów!
Jak jest z tą awaryjnością?
Czy istnieje zatem przebieg bezpieczny, w okolicach którego samochód będzie wolny od poważnych usterek? Patrząc na przykłady wymienione w powyższej tabeli wydaje się, że idealnym momentem na zakup samochodu jest chwila, gdy ma on ponad 200 tysięcy kilometrów na liczniku. Teoretycznie, w tym momencie wszystkie problematyczne i kosztowne elementy osprzętu powinny być niedawno wymienione i posłużyć przez najbliższe kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, bez narażania kierowcy na koszty.
Idąc tym tokiem myślenia, z tego samego powodu warto byłoby polecić auta mające za sobą około 400 tysięcy kilometrów, lecz w tym przypadku dochodzi już tak zwane “zmęczenie materiału” – posłuszeństwa odmawiają kolejne elementy, których awarię trudno przewidzieć, a do tego dochodzą jeszcze zaniedbania serwisowe – samochód jest coraz mniej wart, więc nikt w niego nie inwestuje.
To jak to jest?
Podsumowując nasz nieco przydługi wywód – nie powinniście się obawiać zakupu samochodu z przebiegiem ca. 200.000 kilometrów i więcej. Jeżeli właściciel jest Wam w stanie pokazać faktury na wymiany newralgicznych elementów, takie auto może być znacznie lepszą inwestycją niż identyczny egzemplarz z przebiegiem, na przykład, 130 tysięcy kilometrów, w którym dokonywano jedynie wymian oleju i żarówek, a pod maską wciąż są fabryczne wtryskiwacze i turbina.
Hahahaha łańcuch rozrządu
Niestety, znane są przypadki gdy łańcuch wymagał wymiany już po 50 tysiącach – vide silniki TSI grupy VAG lub N47 2.0 diesel BMW. W artykule podajemy orientacyjne widełki przebiegów przy jakich mogą (a nie muszą) wystąpić pewne awarie
Jestem szczęśliwym posiadaczem VW Passat b5 1.9 tdi 115 ps, z przebiegiem 450 000 km. Jak wiadomo każdy pojazd z takim przebiegiem wymaga od czasu do czasu zainwestowania, ja nie oszczędzam na wymiany napisane w artykule. Samochód z dużym przebiegiem zadbany i ‘pilnowany’ wytrzyma dużo więcej niż pojazd który odwiedza mechanika dopiero gdy nie odpali.
No i to jest właśnie dowód, że auto może tyle przejechać lecz podstawą jest właśnie świadoma eksploatacja auta, tak jak Ty to robisz
łańcuch rozrządu 50.000 hahahaha