Z pozoru idealne auto może okazać się nie wartym uwagi złomem – aby jednak się o tym przekonać, nie wystarczy jedynie dokładne sprawdzenie lakieru tego samochodu za pomocą miernika. Dużo o przeszłości auta powie nam także stan podwozia, dlatego zawsze warto zabrać samochód na podnośnik lub kanał!
Co ocenimy samemu?
O ile stan nadwozia czy wnętrza będzie w stanie ocenić nawet laik, o tyle sprawdzenie podwozia jest już nieco trudniejsze i wymaga nieco większej wiedzy. Mimo wszystko jednak nawet we własnym zakresie można dosyć sporo sprawdzić. Dobra rada – przed obejrzeniem podwozia warto też zapoznać się z bolączkami danego modelu i na nie zwrócić uwagę – są auta, w których wycieki z konkretnych elementów są typową usterką, często zwiastującą poważniejsze problemy.
- Wycieki.To zmora aut używanych – gumowe uszczelnienia po pewnym czasie puszczają i zaczynają z nich ciec płyny eksploatacyjne. Pewne jest jedno – nie wolno tego bagatelizować – świeże ślady oleju na łączeniach elementów nie są zjawiskiem normalnym. Nie zawsze oznacza to jednak poważną naprawę – często okazuje się, że wystarczy wymienić jakąś uszczelkę – co by jednak nie było, lepiej dać to do obejrzenia fachowcowi i ewentualnie negocjować cenę ze sprzedawcą.
- Korozja. Zabezpieczenie antykorozyjne współczesnych samochodów często woła o pomstę do nieba. Oglądając kilkuletnią Mazdę czy Mercedesa nieraz można mocno się zdziwić, jak bardzo skorodowane jest podwozie w tak młodym aucie. Nie zawsze jednak rdza powinna skreślać auto – jeżeli to tylko rude wykwity, wystarczy po prostu po zakupie zabezpieczyć podwozie. Podobnie zresztą nie powinna skreślać auta rdza na elementach układu wydechowego – ostatecznie, to części, które można niewielkim kosztem wymienić. Gorzej, jeżeli w podwoziu są już dziury albo rdza atakuje elementy nośne (progi czy podłużnice) – w takim przypadku, już raczej nie ma czego ratować!
- Niektóre części w zawieszeniu. Stan elementów gumowych ocenić możemy we własnym zakresie (zasada jest prosta – guma nie może być popękana, a osłony mokre od oleju).
Co pozostawić fachowcom?
Jeżeli auto które oglądacie pozytywnie zaliczyło wyżej wymienione punkty, warto przyjrzeć się elementom nośnym karoserii, czyli podłużnicom. W zasadzie nie powinno być na nich żadnych śladów ingerencji – jakiekolwiek ślady szlifowania, pofałdowania, rysy czy zgrubienia farby na podłużnicy są efektem poważnej naprawy!
Jeżeli jednak “na oko” wydaje Wam się, że wszystko z podwoziem jest w porządku, to warto takie auto pokazać jeszcze fachowcowi, który wie, jak sprawdzić samochód przed zakupem i wykryć ślady napraw powypadkowych.
I jeszcze jedno – fachowcowi również pozostawmy obejrzenie zawieszenia – dokładniej chodzi tu o sprawność amortyzatorów, wahaczy czy hamulców. Tego nie można ocenić wizualnie (no może poza ekstremalnie zużytymi tarczami hamulcowymi).
Dodaj komentarz