Jak zyskać pewność, że egzemplarz który akurat oglądamy nie został właśnie zespawany z dwóch? Tu miernik powłoki lakierniczej nie wystarczy, a konieczne jest również dokładne sprawdzenie podwozia auta. Jak to zrobić dowiecie się w tym artykule.
Coraz więcej osób decyduje się na zakup mierników lakieru – z jednej strony to dobrze, bowiem pozwoli nabyć nieco więcej wiedzy o aucie. Warto jednak pamiętać, że sam miernik nie wystarczy by autorytatywnie stwierdzić czy samochód jest po jakimś poważnym wypadku. Owszem, może wykazać, że dany element był malowany lub szpachlowany, ale jednocześnie warto pamiętać o tym, że wiele śladów ingerencji w konstrukcję można zobaczyć oglądając auto od dołu.
Zatem – jedziemy na podnośnik!
Dokąd się wybrać?
Zdecydowanie polecamy wyprawę na stację diagnostyczną – nawet jeżeli masz w swoim garażu podnośnik nożycowy bądź kanał, taki wyjazd da Ci więcej informacji o aucie. Przede wszystkim pozwoli Ci zbadać stan zawieszenia oraz hamulców, a także na sprawdzenie ewentualnych wycieków, co również pokazuje pewien obraz tego jakich inwestycji może wymagać auto.
A poza tym wyjazd na stację kontroli pozwoli na dokładne obejrzenie samochodu od dołu – w przydomowym garażu często jest ciemno i brakuje miejsca, a poza tym sprzedający (w szczególności handlarze zawodowi) raczej rzadko godzą się na wizyty w takich miejscach.
OK, miejsce już mamy, jak zatem rozpoznać ingerencję w konstrukcję auta?
Przede wszystkim podłużnice. Te elementy nie mogą mieć jakichkolwiek śladów spawania – jeżeli takie zauważymy w jakimś punkcie należy koniecznie sprawdzić analogiczne miejsce po drugiej stronie samochodu. Na podłużnicach nie ma mowy o jakichkolwiek śladach ingerencji blacharskiej czy prostowaniu – jeżeli takie zauważymy to lepiej z miejsca odpuścić zakup takiego samochodu.
Warto również dokładnie obejrzeć okolice bagażnika – na zachodnioeuropejskich autostradach często dochodzi do kolizji polegających na najechaniu jednego auta w tył drugiego. Polscy blacharze wycinają uszkodzoną część wspawując w jej miejsce nową. Nie trzeba chyba wspominać o tym, że taki pojazd nie zapewni dostatecznej sztywności w razie kolejnego zdarzenia drogowego?
Oględziny podwozia mogą sporo powiedzieć o przeszłości danego egzemplarza. Warto pamiętać o bardzo prostej zasadzie – podłużnice z obydwu stron powinny wyglądać tak samo, w przeciwnym wypadku wystąpiła poważna ingerencja blacharska!
I mała rada…
Dla osoby niedoświadczonej takie oględziny to zazwyczaj ciężki orzech do zgryzienia. Warto zatem powierzyć takie badanie podwozia komuś, kto rzeczywiście widział różne techniki naprawy na własne oczy. Oprócz tego, niezastąpiona pozostaje technologia – gdy my sprawdzamy auta przed zakupem stosujemy badanie endoskopem (sprzęt o wartości kilku tysięcy złotych), co daje znacznie większą pewność wykrycia nieprawidłowości niż oględziny!
Dodaj komentarz