Za oknem coraz chłodniej, a rynek aut używanych w czasie chłodniejszych miesięcy nieco zamiera, co widać choćby po mniejszej liczbie osób odwiedzających komisy. Czy zatem zima to dobry czas na zakup samochodu? A może lepiej poczekać aż będzie cieplej?
Co da sprawdzenie auta zimą?
Przede wszystkim, sprawdzenie samochodu przed zakupem, czy to w zimie czy latem, niespecjalnie się różni. Kupowanie auta zimą ma jednak pewne wyraźne plusy, o których przeczytacie poniżej.
1. Działanie poszczególnych części. Niskie temperatury szybko obnażą wszelkie nieprawidłowości w działaniu różnych układów. To właśnie w zimie szybko odkryjesz czy działa ogrzewanie tylnej szyby, jak skuteczny okazuje się nawiew na szybę, albo nawet regulacja lusterek (pod wpływem wilgoci często przestaje działać). Nie wspominamy już nawet o takich dodatkach jak ABS czy ESP – ewentualne problemy z tymi układami pojawią się od razu, gdy tylko zaczniesz się poruszać po ośnieżonej nawierzchni.
Warto też patrzeć na tablicę wskaźników – pojawiajanie się różnych komunikatów może świadczyć o usterce, ale także o słabym naładowaniu akumulatora.
2. Kondycja silnika. Ten punkt dotyczy głównie diesli, ponieważ samochody benzynowe raczej nie mają większych problemów z odpalaniem zimą (dopóki akumulator jest w miarę dobry). Gdy temperatury spadają poniżej zera, wiele aut wysokoprężnych ma dosyć poważne problemy z odpaleniem. Przyczyn może być całe mnóstwo – od kiepskiego akumulatora po świece żarowe.
Ważne jest jednak co innego – zimowy poranek jest bezlitosny dla niesprawnego diesla! I to jest właśnie moment, gdy najlepiej takie auto sprawdzać.
3. Prawda o aucie. Ta uwaga odnosi się głównie do sprawdzania samochodów oferowanych przez prywatnych właścicieli. Jeżeli właśnie jest środek grudnia, a Ty udajesz się na oględziny i zastajesz auto na letnich oponach, z welurowymi dywanikami ze śladami piasku pamiętającymi sierpniowe wakacje nad Bałtykiem, to raczej trudno zakładać, że oto stoisz przed samochodem, o który właściciel przesadnie dba.
Oczywiście trochę tu koloryzujemy, bo raczej trudno oczekiwać by dywaniki decydowały o stanie auta, ale takie widoki potrafią dosyć skutecznie zniechęcić do danego auta.
Jeżeli jednak udajesz się na miejsce i widzisz auto, które jest w miarę odśnieżone, ma niezłe zimowe opony i bez problemu odpala, to możesz założyć, że właściciel rzeczywiście dbał o nie.
Niższe ceny?
W przypadku aut fabrycznie nowych koniec roku jest doskonałym momentem na zakup – samochodowi przybywa kolejny rok w metryczce, a co za tym idzie, nieco traci on na wartości. A jak to wygląda w przypadku pojazdów z drugiej ręki?
Cóż, ta zależność jest może nieco mniej widoczna – raczej nie powinniście oczekiwać, że cena tego samego auta w styczniu 2017 będzie o kilka tysięcy niższa niż w grudniu 2016. Owszem, pewne zmiany cen można zaobserwować, ale z reguły dotyczą one samochodów, które bardzo długo czekają na nabywcę.
Dodaj komentarz