Auta typu SUV biją rekordy popularności, tak jako nowe, jak i używane. Widać to też w ofertach komisów, gdzie w stałej ofercie z reguły znaleźć można kilka SUV-ów. Co warto wiedzieć przed zakupem tego rodzaju auta?
Wyższe koszty eksploatacji
I choć przez wielu auta typu SUV traktowane są jako “podwyższone kombi” to warto wiedzieć, że koszty eksploatacji mogą dosyć niemiło zaskoczyć. Doskonały przykład – opony. Wystarczy choćby porównać dwa auta oparte o te same płyty podłogowe, np. VW Golfa V i VW Tiguana. W tym pierwszym przypadku zakup kompletu ogumienia wyniesie ok. 800 złotych, podczas gdy w przypadku SUV-a będzie to wydatek nawet o połowę wyższy!
A skoro już przy oponach jesteśmy to warto przy tym wspomnieć, że jeżeli auto wyposażone jest w napęd na 4 koła, to opony na obu osiach muszą być takie same!
Nie można zapominać o wyższym zużyciu paliwa. Zdecydowana większość aut typu SUV ma aerodynamikę porównywalną z przybudówką, a co za tym idzie, zużywa dosyć sporo paliwa. Przykładowo, o ile Golf V zadowoli się w trasie 5 litrami oleju napędowego, o tyle w przypadku Tiguana liczyć się trzeba ze zużyciem na poziomie 7-8 litrów.
Sprawdź podwozie
Co prawda większość aut typu SUV raczej rzadko zjeżdża z asfaltu to jednak warto upewnić się co do stanu podwozia. Warto pamiętać, że jazda poza utwardzonymi drogami niszczy zawieszenie SUV-a w tak samo szybkim tempie jak w każdym innym aucie. Praktycznie w żadnym z popularnych SUV-ów nie ma wzmocnionych elementów w zawieszeniu. Z tego względu warto też zbadać geometrię zawieszenia w takim samochodzie. Przywrócenie do ładu uszkodzonego w trakcie jazdy poza asfaltem zawieszenia może dosyć drogo kosztować. A często wystarczy kilka wyjazdów poza teren utwardzony by zużyły się niektóre elementy.
Ślady zużycia na podwoziu również świadczą o terenowym charakterze eksploatacji auta. Jeżeli oglądasz SUV-a i widzisz setki małych zarysowań bądź wgnieceń na podwoziu to możesz mieć pewność, że auto było użytkowane poza utwardzonymi drogami. Niby to nic złego, ale skłania do dokładniejszej weryfikacji stanu samochodu.
I jeszcze jedno – korozja. Większość SUV-ów pochodzi z Dalekiego Wschodu, a jak wiadomo, auta z tego obszaru świata nie mogą pochwalić się zbyt dobrym zabezpieczeniem przed rdzą. Pod kątem korozji warto zatem obejrzeć wszystkie zakamarki, także elementy ukryte pod osłonami na nadwoziu.
Trochę historii
Początki segmentu SUV-ów sięgają roku 1994, kiedy to Toyota zaprezentowała pierwszą generację RAV4. Jak na tamte czasy, ten samochód był prawdziwie rewolucyjny – niejako łączył dwa zupełnie przeciwstawne światy. Z jednej strony zapewniał stosunkowo wysoki prześwit, niczym auto terenowe, z drugiej samonośne nadwozie bez ramy zapewniało komfort porównywalny z autami osobowymi.
Od tamtej pory popularność SUV-ów stale rosła – choć trzeba przyznać, że pierwsze skrzypce grali tu producenci z Dalekiego Wschodu. Europejscy producenci dołączyli do tego segmentu dopiero w roku 2000 – wtedy to Renault zaprezentowało Scenika w wersji RX4. Dziś prawie każdy producent ma w swojej ofercie jakieś auto typu SUV – niektórzy, jak choćby BMW, oferują nawet cztery takie samochody!
Dodaj komentarz