Jaki van za 25 tysięcy? cz.2

Jakiego vana wybrać? To pytanie szczególnie nabiera aktualności w trakcie wakacji, dla których auta typu van są wręcz idealnymi kompanami.

W ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy trzy mocne propozycje z Niemiec, Francji i Japonii. Tym razem, kontynuujemy przegląd aut z tych krajów, skupiając się na modelach nieco mniej popularnych lub nieco starszych.

1. VW Touran

Wiele osób twierdzi, że modele Volkswagena z tamtych czasów stanowią prawdziwe zaprzeczenie jakości VW. Podwyższony Golf, jak początkowo wiele osób przyjmowało to auto, rzeczywiście nie miał lekkiego startu. Debiut Tourana przypadł na moment, gdy w VAG próbowano oszczędzać na wszystkim. Dość powiedzieć, że w statystykach Auto Bild’a Touran od lat zajmuje mało chwalebną pozycję najbardziej awaryjnego auta w teście długodystansowym! (100 tysięcy km).

Co zatem psuje się w Touranie? Dużo zależy od wersji silnikowej, aczkolwiek są też usterki niezależne od rodzaju napędu. Problemy ze skrzynią automatyczną DSG, psujące się wspomaganie kierownicy oraz kłopoty z klimatyzacją zdarzają się nagminnie. Aby zminimalizować ryzyko, warto wybrać wolnossącego benzyniaka 1.6 (choć jest bardzo powolny) lub 1.9 TDI (uwaga na wersje oznaczane BXE – ryzyko obrócenia panewek).

Z kolei jednostki FSI/TSI czy diesel 2.0 TDI raczej trwałością nie grzeszą.

Ciekawostką jest wersja Cross – unikatowa propozycja vana z podwyższonym prześwitem

Kwota 25 tysięcy złotych wystarczy na Touran’a z lat 2005-2006. Auto raczej średnio jednak wypada pod względem walorów użytkowych na tle konkurencji.

2. Mazda 5

Przez wiele lat, Mazda była drugim, po VW, oczywistym wyborem dla kierowców pragnących mieć auto maksymalnie niezawodne. Niestety, auta z połowy poprzedniej dekady zostawiły sporą skazę na wizerunku japońskiego producenta. I choć vanowi firmy z Kraju Kwitnącej Wiśni trudno zarzucić kiepski wygląd bądź małą przestronność, nie jest to model specjalnie rozchwytywany na rynku. 

Co się psuje? Głównym problemem jest korozja – fabrycznie te samochody nie miały zabezpieczonego podwozia, a co za tym idzie, po latach zarówno spód jak i profile zamknięte mogą być w opłakanym stanie. Na szczęście, porządna konserwacja (kosztuje ok. 2000 PLN) powinna wystarczyć na kilka lat – pod warunkiem, że te części auta nie są jeszcze jakoś bardzo “zjedzone”

Problematyczna kwestia to diesle – w niektórych dochodziło do zatarcia silnika z powodu utraty smarowania. Jeżeli zatem zależy Ci na niezawodności, warto postawić na motory benzynowe – 1.8 czy 2.0 znane z mniejszych modeli Mazdy swobodnie wystarczą do napędzania nielekkiego vana – uwaga jedynie na konieczność regulacji zaworów co 50 tysięcy kilometrów. Z kolei 2.3 to jednostka może i zapewniająca niezłe osiągi, lecz słynąca z nadmiernego apetytu na olej.

 

A może Wy macie jakieś propozycje vanów? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!

Dodaj komentarz