Auta koreańskie to jednorazówki?

Jeszcze kilkanaście lat temu, samochody koreańskie były traktowane przez polskich kierowców trochę z przymrużeniem oka. Obecnie jednak podejście chyba nieco się zmieniło.

Trochę historii

Pierwsze samochody z Korei Południowej pojawiły się w naszym kraju jeszcze na początku lat 90. To właśnie wtedy, firma Hyundai zadecydowała o wprowadzeniu do oferty w Polsce Hyundaia Pony, niedrogiego kompaktu, który teoretycznie miał się dla Hyundaia stać tym, czym Golf dla koncernu VW.

Początki zdecydowanie nie były łatwe – auta słynęły z kiepskich właściwości jezdnych. Resory modelu Pony oferowanego w naszym kraju były specjalnie usztywniane gumowymi dodatkami, produkowanymi przez polskich rzemieślników, co nieco poprawiało ich właściwości jezdne.

Niedługo później, bo w 1993 roku, swoje propozycje na polskim rynku zaprezentowało Daewoo – konsorcjum, które obok samochodów produkowało także sprzęt RTV i AGD. Modele Tico i Espero jakie wtedy zadebiutowały na rynku były wiernymi kopiami propozycji innych producentów, dawno wycofanymi z produkcji – odpowiednio Suzuki Alto oraz Opla Ascony.

Nie przypomina Wam to czegoś? Tak, dziś Chińczycy postępują bardzo podobnie!

Właściwie jedynym argumentem dlaczego Polacy decydowali się na zakup takiego pojazdu była jego cena – znacznie niższa niż w przypadku europejskich rywali, nie wspominając już o japońskich. Popularność koreańskich samochodów sprawiła, że koncern Daewoo zdecydował się nawet na produkcję niektórych modeli w Polsce – ponownie uruchomiono wtedy fabrykę na Żeraniu. Niestety, w związku z kryzysem finansowym pod koniec XX wieku, fabryka stopniowo popadała w ruinę, aż w końcu zamknięto całkiem produkcję w 2004.

Rok 2016

Następcy niegdyś wykpiwanych modeli z Korei dziś zasilają szeregi polskiej Policji oraz floty samochodowe wielu firm.

Sztandarowy produkt koreańskiego koncernu KIA/Hyundai, czyli kompakt Cee’d jest autem, które rekordowo mało traci na wartości (tak wynika z kilku zestawień sprzed paru laty), a SUV-y tej marki, jak choćby Sportage czy ix35 (następca modelu Tucson), zdobywają coraz większe uznanie wśród polskich kierowców, sprzedając się lepiej niż wiele propozycji japońskich czy europejskich producentów.

Jaki z tego morał?

Koreańczycy zdecydowanie odrobili zadanie domowe i dziś samochody z tego kraju ciesza się takim samym poważaniem jak auta japońskie. Ogromny skok jakościowy jaki dokonał się w ciągu niecałej dekady sprawił, że Europejczycy zaczęli łaskawym okiem spoglądać na samochody z Korei.

Trzeba Koreańczykom przyznać, że o PR potrafią dbać. Ot, choćby 7-letnia gwarancja na modele KIA lub sponsorowanie przez Hyundaia różnych wydarzeń sportowych, a także współpraca z uznanymi designerami przy tworzeniu nowych modeli.

– na przykład, KIA oferuje rekordowo długą gwarancję na swoje auta, wynoszącą aż 7 lat.

Czy warto kupić auto z Korei?

Koreańskie auta przestały już konkurować wyłącznie ceną. Nasi Klienci coraz częściej zlecają nam inspekcje samochodów przed zakupem, których przedmiotem jest sprawdzenie samochodu przed zakupem z gamy  Kia lub Hyundai.

Generalnie, na pewno warto brać takie samochody pod uwagę – wspomniana już Kia Cee’d rekordowo niewiele traci na wartości, podobnie zresztą jak Hyundai i40, który lepiej trzyma cenę niż Passat!

Ale uwaga – zalety dotyczą głównie aut wyprodukowanych po 2003-2005 – wtedy miał miejsce największy skok technologiczny.

Zalety aut z Korei

  • Niezawodność
  • Brak większych wpadek jakościowych
  • Dużo aut z polskich salonów (udokumentowana historia)
  • Niezłe diesle
  • Niska utrata wartości

Wady

  • Cienki lakier (3-letnie auta miewają rdzawe wykwity)
  • Nieco droższe części do niepopularnych modeli (w porównaniu z europejską konkurencją)

Co ważne, auta z Korei nie mają poważniejszych problemów jakościowych. O ile są tylko w dobrym stanie mechanicznym i blacharskim, z pewnością posłużą długo.

Dodaj komentarz